niedziela, 27 czerwca 2010

10 LAT RAZEM

Koniec czerwca 2000 r. - po raz pierwszy zatańczyliśmy razem. Tego lata wszystko się zaczęło...Choć znaliśmy się już kilka dobrych lat, dopiero teraz zaczynaliśmy się poznawać.

Po 10 latach treningów, wielu wspólnych wyjazdach, wzlotach i upadkach, chwilach radości i zwątpienia "...jesteśmy mistrzami moi przyjaciele i będziemy walczyć aż do końca...".
Korzystając z okazji chcielibyśmy podziękować za pomoc i wsparcie naszym rodzicom i bliskim, trenerowi Panu Markowi Trzemżalskiemu, przyjaciołom, fanom, sponsorom i instytucjom oraz wszystkim osobom, które umożliwiły nam rozwój. Bez WAS nie byłoby NAS.

10 lat w 3 minuty...NIEMOŻLIWE? ... Zobaczcie sami :)



Panie Adamie dziękujemy za wspaniały prezent na twistservice:
www.twistservice.pl/jest-taka-para

wtorek, 8 czerwca 2010

RIMINI 2010 - WŁOCHY

3 CZERWIEC 2010

Jesteśmy nad Adriatykiem, w mieście narodzin Federico Felliniego, mieście, które za dnia przyciąga setki turystów głodnych włoskiego słońca, po zmroku natomiast tętni nocnym życiem - Rimini.
Jest z nami Marysia i Mateusz ('Słońce' Poznań) oraz Agata, Monika, Jacek i Krzysiu. Taka ekipa...będzie się działo :)

Czekają nas dwa turnieje - spotkanie i rywalizacja z najlepszymi. W czwartek 3 czerwca od rana pełna mobilizacja, dzisiaj turniej IDSF Rising Stars Standard. Mijają kolejne rundy eliminacyjne, czas na wyniki po półfinale...niesamowite emocje, w miejscu, gdzie wywieszane są listy z wynikami tłum ludzi... JEST FINAŁ!!! A to miał być dopiero początek dobrych wieści. W finale nie było jawnego oceniania, dopiero końcowa prezentacja miała ukazać zwycięzców...
Polska tego dnia miała powód do dumy... ZDOBYLIŚMY ZŁOTO !!! Stanęliśmy na najwyższym stopniu podium, byliśmy najlepsi :)


5 CZERWIEC 2010

Centrum kongresowo-wystawowe Rimini Fiera gości dzisiaj światową elitę taneczną - w konkurencji World Open Standard startowało 114 par. W turnieju tak wysokiej rangi zakwalifikowanie do ćwierćfinału jest ogromnym sukcesem. Zatańczyliśmy fantastycznie, w klasyfikacji końcowej zajęliśmy 14 miejsce. Sukces został uczczony niecodziennie (a z pewnością irracjonalnie) - kąpielą w...fontannie. Cóż, w tym momencie radość nie miała granic.

Fotki z Rimini w albumie poniżej.
RIMINI (Włochy, 2010)

środa, 2 czerwca 2010

BLACKPOOL - KILKA KARTEK Z KALENDARZA


Tradycyjnie, co roku, kilka dni (zazwyczaj koniec maja i pierwsze dni czerwca) to wielkie międzynarodowe święto tańca, które kryje się w słowie BLACKPOOL.

Cały taneczny świat przyjeżdża do tej nadmorskiej miejscowości hrabstwa Lancashire położonej na północno-zachodnim wybrzeżu Anglii. W Winter Gardens, najpiękniejszej sali jaką można sobie wyobrazić, rozgrywane są turnieje w poszczególnych kategoriach i stylach.
Tysiące ludzi tańczy, ogląda, dyskutuje, kupuje i sprzedaje... część z nich świętuje sukcesy, inni odjeżdżają pokonani (jest takie powiedzenie, że Blackpool Dance Festival to turniej, na którym może zdarzyć się wszystko :) ). Jedno jest pewne choć raz w życiu w Blackpool trzeba być, bo atmosfera tam panująca i emocje, których (uwierzcie!) nie brakuje są bezcennym przeżyciem.

2006 rok - nasze pierwsze Blackpool...

Warszawa ---> Liverpool, lecimy w trójkę, razem z naszym trenerem Panem Markiem Trzemżalskim. Na miejscu na lotnisku spotykamy znajomych, także podróż autobusem na Lime Street, a później pociągiem do Blackpool mija bardzo szybko. Z racji tego, że jest to nasza pierwsza wizyta w Anglii koniecznie musieliśmy zaliczyć przejażdżkę black cabe, zjeść angielskie śniadanie i wypić afternoon tea, przejść brzegiem morza (zimnego, ale i tak pięknego)...i najważniejsze - Winter Gardens.
Tam zaczynał się wielki świat - od zapierającej dech w piersiach sali, na której odbywał się turniej i kilku mniejszych udostępnionych tancerzom do ćwiczenia, poprzez fantastyczne targi, na których można znaleźć absolutnie wszystko, czego potrzebuje tancerz oraz jego nauczyciel :), kończąc na najlepszych tancerzach na świecie, których można podziwiać 'na żywo' ( ...bez porównania z YouTubem!).

Kolejne lata w Blackpool były nie mniej pasjonującym przeżyciem. W pamięci zapisał się 2009 r., w którym spóźniliśmy się na samolot do Liverpoolu. Oczywiście jako osoby zaradne i nie poddające się przebookowaliśmy na Doncaster Sheffield, stamtąd pociągiem przez Manchester w końcu dotarliśmy do Blackpool - z 12 godzinnym opóźnieniem. I z pewnością tam wrócimy :)

Niezapomniane chwile... w albumie poniżej. ENJOY :)

BLACKPOOL (Wielka Brytania, 2006-2009)

PS. Blackpool 2010 było szczęśliwe dla polskich par. Dla wszystkich ogromne GRATULACJE!!!